sobota, 25 maja 2013

Rozdział 10


Rozejrzałam się po korytarzu, postanowiłam poszukać mamy i Kamila.
Nie było to trudne, przez szybę zauważyłam jak mama pali przed szpitalem, a Kamil siedzi na murku.
-Mamo ? Chciałabym cię prosić , abyśmy się nie kłóciły chociaż teraz, w tej sytuacji, nie powinnyśmy.
-Wiem, wiem. – podeszła do mnie i przytuliła, był to lekki uścisk, ale jednak był, a to był już krok w przód.
-Rozmawiałam z lekarzem.
-Ja też.
Po  krótkiej rozmowie, wymianie znaczących spojrzeń, udaliśmy się do budynku w którym mieścił się szpital.
Ja siedziałam na krześle od zewnątrz. Kamil po środku, a mama koło niego. Patrzyłam się na drzwi stojące naprzeciw mnie, i ciągle zadawałam sobie pytania, dlaczego ?
Oczy zaczęły wilgotnieć a ciało drżeć. Poczułam na swoich plecach czyjś uścisk . Był mocny, i ciepły. Ciało zaczęło jeszcze bardziej drzeć z podniecenia, i prądu który przepłynął przez mój kark. Szybko , wyrwałam się  z jego objęć  i podeszłam do drzwi. Nie mogłam już usiedzieć na miejscu . Nacisnęłam na klamkę, i weszłam tam. Widziałam jak mama wstała ale zaraz usiadła.
-Przepraszam…- wyjąkałam, widząc, wcześniej poznanego mężczyznę  siedzącego przy łóżku, dalej nieobecnego brata. –Błagam cię powiedz coś do mnie, potrzebuje Cię rozumiesz, mów do mnie! Jesteś moim bratem! Ja cię potrzebuje, rozumiesz?! Mów!
-Chodź, chodź.
-Zostaw mnie!
Wyszliśmy przed salę, a ja nadal nie mogłam zapanować nad swoim ciałem. Miałam dość.
-Proszę państwa, chłopak chciał popełnić samobójstwo, nie wymagajcie od niego aby wrócił do dawnego ja.
-Kamil , to była Alicja prawda ? – wiem, że to nie kulturalnie tak wchodzić komuś w słowo, ale , od jakiegoś momentu , uświadomiłam sobie , że nie wiem dokładnie o którą dziewczynę chodzi. Kamil patrzył na mnie nieobecnym wzrokiem, nic z tego już nie rozumiem. Nie patrząc na lekarza, ani rodzinę, otworzyłam drzwi do Sali i weszłam.
-Pokłóciliście się o Alicję, prawda ? Ten dzień, kiedy przyszedłeś do mnie , kiedy rozmawialiśmy całą noc, kiedy mówiłeś że zerwaliście. To było kłamstwo . Chciałeś mi powiedzieć  prawdę, ale nie wiedziałeś jak tak ?
-Pani Mirando, on nic nie pamięta.
-Nieprawda, on tylko udaje, kłamie tak jak zawsze, on kłamie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz