Na piątek umówiłam
Się ze znajomymi, chcieliśmy uczcić jakoś rozpoczęcie drugiego semestru,
obiecałam sobie, że już nie doprowadzę się do takiego stanu jak ostatnio, obym
jej dotrzymała. Kiedy siedziałam w domu odrabiając pierwsze prace domowe po
przerwie świątecznej, ktoś próbował dobić się do drzwi. Gryząc jabłko na luzie
zeszłam po schodach i otworzyłam nasze niebieskie drzwi wejściowe.
-Hej…
-Co taki wystraszony, Hej! Rozgość się zresztą, co Ci mówię,
zawsze wiesz, że ten dom jest też twoim domem.
-Mama jest?
-Nie nie martw się nie ma i raczej nie będzie.
-Coś się stało?
-Nie nie, nic poważnego, po prostu i tak ze sobą nie
rozmawiamy, więc mama teraz coraz rzadziej przebywa w domu to już tradycja.-
rzekłam z mocno wyczuwalną ironią w głosie.
-Jakiś taki nie pewny jesteś, Choć dawno nie gadaliśmy, a ciebie coś trapi.
-Znasz mnie siostra na wylot.
-Herbatkę?Kawę? Mam też twoje ulubione lody.- Widzę ty dziś
mało zdecydowany. Wyjmij z zamrażalnika pudełko z lodami a ja wstawiłam wodę na
herbatę. –Więc?
-Rozstałem się z Alicją…- i tak się zaczęło, gadaliśmy z
Rustym pół nocy, zawsze go kochałam, kiedy dowiedzieliśmy się, że rodzice się
rozwodzą nasze problemy w domu się diametralnie pogorszyły. Rafał, (czyli Rusty
zawsze na niego tak mowie, od kiedy na polski rynek wszedł zespół o podobnej
nazwie , jego ulubiony ) tak, więc kiedy
ta wiadomość wyszła na jaw zaczęliśmy
się wszyscy kłócić, atmosfera zgęstniała i wszyscy powoli traciliśmy powietrze.
Rusty wyprowadził się, nie zniósł tego,
a fakt o jego pełnoletniości tylko mu to ułatwił. Ojciec… on nigdy się zbytnio
nami nie interesował, a kiedy dowiedział się o zdradzie matki.. uciekł i spieprzył
wszystko co zbudowali biorąc ślub-a może to ona wszystko popsuła ?
-Mikuś, Mikuś halo? Jesteś tu?
- Jestem jestem, Och Rusty Rusty.. Tyle razy ci mówiłam, że
do kobiet musisz podchodzić delikatnie.
-Ale to ona zaczęła!!!
-Kobieta nigdy nie zaczyna. To ty przesadziłeś po całej linii, przykro mi, że muszę Ci to mówić, ale niestety.
-Kobieta nigdy nie zaczyna. To ty przesadziłeś po całej linii, przykro mi, że muszę Ci to mówić, ale niestety.
-Wiem wiem, przepraszałem ją już, ale nie chce mnie znać, a
ja zadowalam się tylko jej wycieraczką pod drzwiami.
-Hahhaah, ty jak coś powiesz, czekaj chyba ktoś idzie.
Schowaj Się w szafie zaraz ją wywalę.
-Mika!
-Wybacz
-Mamo jesteś
–Zwróciłam się do mamy, choć wolałabym żeby już sobie poszła. Albo w ogóle nie
przychodziła. Jest dobrze jak jej niema. Jest dobrze tak jak jest.
-Tak, ale zaraz wychodzę.
-Ok, to cześć
-Cześć.
Trzask drzwi był dość głośny i nie usłyszałam ich przez dwa
dni.Wtedy Rusty nocował w domu oczywiście bez wiedzy mamy. Było naprawdę
cudnie. Wygadaliśmy naprawdę się za wszystkie czasy, na koniec tylko musiałam
przejść się po całym mieszkaniu i pozacierać ślady, i bardzo dobrze, że to
zrobiłam, bo znalazłam parę męskich skarpetek majtek, bluzkę Rustego i jego
szczoteczkę, o której jak zwykle zapomniał. Facet w domu..hahaha dziś piątek
zaraz szykuje się na spotkanie z kolegami.. i oczywiście koleżankami. Będzie
fajnie. Wrócę późno na pewno!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz