środa, 1 maja 2013

Rozdział 4


Dochodząc do bramy, ciągle chodziły mi po głowie różne scenariusze. Z początku myślałam że poszło o dziewczynę, ale to nie możliwe, Rusti dopiero co rozstał się z tą Alicją, tak szybko nie zdążył by się zakochać i rozstać. Kurde, to takie skomplikowane. Byłam przekonana że ta wizyta u Rafała nic nie da. On pewnie nic nie sypnie, a ja nie będę aż tak przenikliwa.
zauważyłam go, stał w drzwiach. Uśmiechał się, to było bardzo podejrzane. W  końcu byłam jego siostrą , znałam go na wylot. Kłamał.
Puścił mnie przodem, milczeliśmy.
-Chcesz coś do picia? Kawę, herbatę- przerwał cisze pytaniem. To było podejrzane.
-Rafał przestań mnie tu zagadywać, o co chodzi, dlaczego ja nic nie wiem.
-A co byś chciała wiedzieć?
-No, sory, a co miał znaczyć tamten sms-es ?
-Nic, tak wyszło, nie chciałem żeby przychodził.
-Kurde, czy ty możesz rozmawiać ze mną poważnie?
-Przecież rozmawiamy! '
-Nie, to powiem ci coś jeszcze kiedy napisałam do Kamila, odpisał to samo co ty ale o tobie. I co teraz powiesz?
 -No to logiczne, jeśli się pokłóciliśmy. Niech on Ci powie to w końcu o niego chodzi.
-Czyli coś jednak jest na rzeczy. Mów, bo jak zaraz nie sypniesz, to będziecie mówić oboje. –Widać był w szoku, nie sądził że posunę się do takich kroków, ale ja nie mogłam mu odpuścić, musiałam się dowiedzieć.
- Nie zrobisz tego. –przestraszył się i o to  chodziło .
-Właśnie to robie- Halo ? Kamil ?
-Tak , co tam?
-Jesteś zajęty?
-Nie.
-To przyjedź na ulice współczesną.
-Ale przecież to adres Rafała..
-Tak, czekam tam na ciebie- czym prędzej się rozłączyłam i spojrzałam na nadal zszokowanego brata – pokręciłam głową mruknęłam pod nosem „dzieci „ i poszłam zrobic sobie herbatę. To będzie długa rozmowa. Po około kwadransie Kamil pojawił się pod drzwiami .
-Wchodź-rzekłam bardzo oschle. Kamil kiedy przechodził koło Rafała zmierzył go wzrokiem. Jakby dawał mu znak. Miałam już tego po kokardy.
-Dobrze, panowie to który pierwszy ?-Usiadłam na lekko na stole który znajdował się naprzeciwko kanapy na której rzecz jasna siedzieli dwoje najważniejszych dla mnie ludzi.
-No to może ja. –Zaczął Kamil – poznałem kogoś.
Boże, moje serce pękło w tym momencie na pół. Nie trudno było zgadnąć , że choć byliśmy  z Kamilem bardzo dobrymi przyjaciółmi i  rozumieliśmy się bez słów, ja podkochiwałam się nim. Bardzo często jest tak że kiedy występuje przyjaźń damsko –męska to w  kobiecie  szybciej dojrzewa uczucie miłości. My jesteśmy wrażliwsze, bardziej  potrzebujemy mężczyzny, niż mężczyźni kobiety, A  w moim przypadku, od dawna coś tam dojrzewało. Ale tłumiłam to, bo wiedziałam że Kamil nie jest na to gotowy i że wyznaniem mu tego, zniszczyłabym wszystko.
-Była to kobieta, delikatna, wrażliwa, inteligentna,  i piękna zarazem…co ja gadam, nadal jest!
-nie nie mogę tego słuchać. – Rafał zabrał kurtkę ze stolika i wyszedł.
-Mów dalej Kamil. –Nie mogłam się ruszyć , czułam że nie mogę teraz pobiec za nim, musiałam poznać co było dalej. 
Godzinę później
- Zrozum, ja nic złego nie zrobiłem , nic między na mi nie zaszło, kiedy ogarnąłem kto to jest i co ma wspólnego z twoim bratem wycofałem się. Byliśmy kumplami a ja swoich kumpli szanuje .
-Rozumiem. Chodź musimy go poszukać. Krążyliśmy po mieście pare godzin, byliśmy wszędzie, w knajpie do której lubi chodzi Rafał, obdzwoniłam jego najbliższych kumpli, obeszliśmy dwa parki w których często bywa. No już serio nie miałam pomysłu gdzie on się zatrzymał.
-Nie mam już siły, jestem wykończona, głodna, i wściekła.
-Czemu wściekła ?
-To jest twoja wina Kamil, kurde, dlaczego mu tego nie wyjaśniłeś od razu
-Próbowałem ale on mnie nie chciał słuchać, twierdził że kłamie.
-A nie kłamiesz ?
 -Ej! A nie wierzysz mi ?
-Kamil to nie tak, słuchaj znam własnego brata jak własną kieszeń i wiem że on się tak nie zachowuje kiedy chodzi o dziewczynę. A na pewno nie zachowuje się tak  w stosunku do mnie.
-Wiesz co, nie chce mi się już z tobą gadać. Jak zwykle trzymasz jego stronę.
-Kamil zatrzymaj się, poczekaj ! –Krzyczałam do niego ale on szedł przed siebie nie odwrócił się nawet na moment, zostawił mnie na pustej ulicy samą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz