czwartek, 26 września 2013

Rozdział 15



Kochani! Wiem, długo zwlekałam, odkładałam na później pisanie, ale cóż, wiele rzeczy napotykałam na drodzę, i jakoś nie było kiedy gdzie, i tak dalej. Ale mam nadzieje,że powracam z nową dawką energii ,pomysłów, i waszym zadowoleniem. Miłego czytania ! 







Zatrzymali się przed gmachem wielkiego domu. Jedno okno miało wybitą szybę, a oprócz tego płot był lekko zardzewiały. Jednak kondygnacja stała , silnie przytwierdzona do ziemi.
-Będziesz, mnie jeszcze potrzebować ? –Zza pleców usłyszałem męski głos
-Chyba jakoś sobie poradzę. Dzięki

Wszedłem, bez większych problemów do domu. Wszystko stało na swoim miejscu od ostatniego incydentu? Wypadu ? ciężko nazwać co to było ;
 Błądziłem, nie wiedziałem co gdzie jest, jednak  coś mi poopowiadało żeby w wejść na górę.
 Bałem się, tak strasznie się bałem! 
Ale , co zrobić kiedy serce podpowiada ci co innego a rozum co innego?
 Powoli stawiałem kroki na skrzypiących od mojego ciężaru schodach, przy ostatnim schodku spojrzałem się przed siebie. Po lewej był otwarty pokój, z miejsca  gdzie stałem widać było łóżko z pościelą tak czarną, niczym pustka którą miałem w głowie a po prawej…zamknięte drzwi.     
Po chwili złapałem z klamkę i drzwi  się otworzyły. W pokoju uwagę przykuwały wyblakłe ściany,  zamokła  poduszka  ,i otwarte  na roścież okno.   
Nie wydawało mi się to dziwne, rzuciłem się na łóżko, przez moje ciało przeszedł dreszcz. Włosy leciutko dotykały mokrej tkaniny, a koszulka podwinęła się w połowie przy skoku. Podłożyłem ręce pod głowę, zmrużyłem lekko oczy, i niczym przez mgłę obserwowałem pękniętą ścianę. Miałem czas, nikt się nie obrazi jeśli całkowicie zamknę oczy.
Leciutko powieki odsłaniały ciemności, zrzucały czarną kotarę niczym zły sen. 
W pokoju było ponuro, tak jak i za oknem. Podniosłem głowę, moja koszulka była mokra, moje ciało przyzwyczaiło się , chciałem znów zamknąć oczy , nie wracać do rzeczywistości jednak nie mogłem ponownie zasnąć, wstając z łóżka oparłem cały ciężar ciała 
 na rękach , skierowałem się ku światłu
 Jednak po naciśnięciu pokój się nie rozjaśnił , nadal było ciemno, a ja znajdowałem się  w domu który mnie znał, tylko że ja nie znałem jego.
Zrobiłem krok w tył, powoli próbowałem zlokalizować jakikolwiek mebel, z początku czułem tylko nicość , nagle jakby ktoś mnie nakierował poczułem kant regału
Dotykałem ,czułem stare drewno ,bardzo wiekowe. Otworzyłem  powoli każdą szufladę w poszukiwaniu świec, latarki bądź zapałek. W ostatniej , znalazłem nie tylko mój cel, były tam też inne mnie publiczne sprawy. Wyjąłem białą świece z pudełka pełnej innych, takich samych. Były tam też zapałki .Czyżby moja siostra lubiła zapach palonych świec ? Niestety nie mam pojęcia, co za paradoks .
Delikatnie pociągnąłem zapałką po pudełku, ogień rozświetlił pokój był taki pewny siebie zupełnie nie tak jak ja. Zapaloną świece trzymałem w ręku, oświetlając wnętrze szuflady. 
Z początku wszystko wyglądało bez zarzutu. Jakiś notatnik ,parę ołówków świece , smycz, stary portfel, grosz. 
Jednak moją uwagę przykuła wstążka wystająca z pod dna szuflady. Pociągnąłem ku górze, moim oczom ukazała się skrytka , która otworzyła nowe ,możliwości, nowe ślady, nie spodziewałem się , jak jedna wstążka może obrócić bieg wydarzeń.
 Pod jedwabną chustą leżał gruby zeszyt , wyglądał jakby z każdą zapisaną kartką pojawiała się następna i tak w nie skończoność, czyżby omamy ? Podnosząc lewą ręką zeszyt ku mojemu zaskoczeniu znalazłem kopertę. Czy moja siostra skrywała więcej tajemnicy niż ja sam ? A sądziłem ,że to nie możliwe.

„Drogi pamiętniku…już dłużej nie mogę, muszę to powiedzieć… Zakochałam się" 





2 komentarze:

  1. Przeczytałam Twoje Twórcze marzenia:) Gratulacje:) Pisz, pisz i jeszcze raz pisz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam Twoje Twórcze marzenia:) Gratulacje:) Pisz, pisz i jeszcze raz pisz:)

    OdpowiedzUsuń