Kochani! Wiem, długo zwlekałam, odkładałam na później pisanie, ale cóż, wiele rzeczy napotykałam na drodzę, i jakoś nie było kiedy gdzie, i tak dalej. Ale mam nadzieje,że powracam z nową dawką energii ,pomysłów, i waszym zadowoleniem. Miłego czytania !
Zatrzymali się przed gmachem wielkiego
domu. Jedno okno miało wybitą szybę, a oprócz tego płot był lekko zardzewiały.
Jednak kondygnacja stała , silnie przytwierdzona do ziemi.
-Będziesz, mnie jeszcze potrzebować ? –Zza
pleców usłyszałem męski głos
-Chyba jakoś sobie poradzę. Dzięki
Wszedłem, bez większych problemów do domu.
Wszystko stało na swoim miejscu od ostatniego incydentu? Wypadu ? ciężko nazwać
co to było ;
Błądziłem, nie wiedziałem co gdzie jest, jednak coś mi poopowiadało
żeby w wejść na górę.
Bałem się, tak strasznie się bałem!
Ale , co zrobić kiedy
serce podpowiada ci co innego a rozum co innego?
Powoli stawiałem kroki na skrzypiących od
mojego ciężaru schodach, przy ostatnim schodku spojrzałem się przed siebie. Po
lewej był otwarty pokój, z miejsca gdzie
stałem widać było łóżko z pościelą tak czarną, niczym pustka którą miałem w
głowie a po prawej…zamknięte drzwi.
Po chwili złapałem z klamkę i drzwi się otworzyły. W pokoju uwagę przykuwały
wyblakłe ściany, zamokła poduszka
,i otwarte na roścież okno.
Nie wydawało mi się to dziwne, rzuciłem
się na łóżko, przez moje ciało przeszedł dreszcz. Włosy leciutko dotykały
mokrej tkaniny, a koszulka podwinęła się w połowie przy skoku. Podłożyłem ręce
pod głowę, zmrużyłem lekko oczy, i niczym przez mgłę obserwowałem pękniętą
ścianę. Miałem czas, nikt się nie obrazi jeśli całkowicie zamknę oczy.
Leciutko powieki odsłaniały ciemności,
zrzucały czarną kotarę niczym zły sen.
W pokoju było ponuro, tak jak i za
oknem. Podniosłem głowę, moja koszulka była mokra, moje ciało przyzwyczaiło się
, chciałem znów zamknąć oczy , nie wracać do rzeczywistości jednak nie mogłem
ponownie zasnąć, wstając z łóżka oparłem cały ciężar ciała
na rękach , skierowałem się ku światłu
Jednak po naciśnięciu pokój się nie rozjaśnił ,
nadal było ciemno, a ja znajdowałem się w domu który mnie znał, tylko że ja nie znałem
jego.
Zrobiłem krok w tył, powoli próbowałem zlokalizować
jakikolwiek mebel, z początku czułem tylko nicość , nagle jakby ktoś mnie
nakierował poczułem kant regału.
Dotykałem ,czułem stare drewno ,bardzo
wiekowe. Otworzyłem powoli każdą szufladę w poszukiwaniu świec, latarki bądź
zapałek. W ostatniej , znalazłem nie tylko mój cel, były tam też inne mnie
publiczne sprawy. Wyjąłem białą świece z pudełka pełnej innych, takich samych.
Były tam też zapałki .Czyżby moja siostra lubiła zapach palonych świec ?
Niestety nie mam pojęcia, co za paradoks .
Delikatnie pociągnąłem zapałką po pudełku,
ogień rozświetlił pokój był taki pewny siebie zupełnie nie tak jak ja. Zapaloną
świece trzymałem w ręku, oświetlając wnętrze szuflady.
Z początku wszystko
wyglądało bez zarzutu. Jakiś notatnik ,parę ołówków świece , smycz, stary
portfel, grosz.
Jednak moją uwagę przykuła wstążka wystająca z pod dna szuflady.
Pociągnąłem ku górze, moim oczom ukazała się skrytka , która otworzyła nowe
,możliwości, nowe ślady, nie spodziewałem się , jak jedna wstążka może obrócić bieg wydarzeń.
Pod jedwabną chustą leżał gruby zeszyt ,
wyglądał jakby z każdą zapisaną kartką pojawiała się następna i tak w nie
skończoność, czyżby omamy ? Podnosząc lewą ręką zeszyt ku mojemu zaskoczeniu
znalazłem kopertę. Czy moja siostra skrywała więcej tajemnicy niż ja sam ? A
sądziłem ,że to nie możliwe.
„Drogi pamiętniku…już dłużej nie mogę,
muszę to powiedzieć… Zakochałam się"
Przeczytałam Twoje Twórcze marzenia:) Gratulacje:) Pisz, pisz i jeszcze raz pisz:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twoje Twórcze marzenia:) Gratulacje:) Pisz, pisz i jeszcze raz pisz:)
OdpowiedzUsuń