piątek, 11 października 2013

Rozdział 16


Gdzieś, nie wiadomo gdzie, gdzie słońce nie zagrzało miejsca.

Myśli ,kłębiły mi się w głowie, nie wiedziałam co robić.
 Od paru dni chodzę po mieście, nie mam gdzie spać nie mam co jeść .
Nie mam na to nawet miejsca w głowie, ani w sercu.
Boje się, tak strasznie się boje. Czy tak właśnie ma wyglądać moja przyszłość ?
 Dlaczego, ja muszę ciągle omijać ,ciągle uciekać ?
 Dlaczego nie mogę stanąć spojrzeć prosto w promienie słońca i zobaczyć wszystko o czym tylko marzę. Dlaczego nie mogę poczuć parzących promieni. Dlaczego, mi na to nie pozwalasz ?
Opuściłam już tydzień szkoły. Co nigdy mi się nie zdarzało, co więcej nikt nie wie gdzie jestem. Czy właśnie do tego dążyłam myśląc o planach na przyszłość?
Kopałam od kilku  minut ten sam kamień. Czy ja też jestem takim kamieniem, którzy wszyscy kopią ? Czy tak jak on nie zbaczam z drogi, tylko robię tak jak chcą inni płynę prosto ?

 …………………………………………………………………………………………..

Ta miłość jest niezdrowa, nie pewna i bez przyszłości jednak co mam zrobić kiedy serce bije szybciej ? uciekać ? Czy zakochana osoba ucieka ?
Kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam o krainie pełnej szczęścia ,tęczy i kwiatów rosnących w równych rzędach idealnie posadzonych niczym  żołnierze na służbie nie to złe porównanie. Teraz drogi pamiętniku nie wiem co mam robić ,bo ta miłość nigdy nie powinna powstać..
……………………………………………………………………………………………….
A co z moją miłością ? Co z tą durną miłością ? Przecież miłość to potrzeba kochania, a potrzeba kochania rodzi się z samotności, a samotność  z  braku wszystkiego .
Dlaczego moja miłość nigdy nie powinna powstać ? Dlaczego właśnie ja.
Poczułam łzy na powiekach , moje oczy stały się szkliste, a w głowie szumiało. Ręce delikatnie drgały, a policzki stawały Się czerwone. Po co kopie ten durny kamień! 
……………………………………………………………………………………………….
(…) Moje ręce drżą na widok wysokiej wieży,której schody sięgają aż po kres istnienia, fontanna rozpromienia twarz każdego, nawet chmury są tam piękniejsze, ptaki głośniejsze, a z wierzy wydobywa się huk niczym dzwon głośny.
Szumi w uszach ,kiedyś tam mnie znajdą zapatrzoną w dal ,przed siebie z utkwionym wzrokiem na budynku którego nigdy nie zapomnę, którego okno prowadzi do świata o którym zawsze marzyłam, serce się kraja kiedy wiadomo, że będę stała tam najdłużej ze wszystkich. 
Drogi pamiętniczku nawet ty nie zgadniesz gdzie właśnie chciałabym się znaleźć. –Wiem!-Krzyknąłem z całej siły . Przecież to takie oczywiste. Zdążyłem wrócić już do teraźniejszości, to wszystko co tam piszę, boże czy ja naprawdę nie znałem swojej siostry ? Energicznie otworzyłem plecak ,zacząłem wrzucać  wszystko co było mi potrzebne ,pamiętnik ,kopertę, kartki porozrzucane po dnie szuflady. Zbiegłem na dół po schodach dzwoniąc po taksówkę.
Po czasie, znalazłem się w domu, na szczęście mama gdzieś poszła, więc miałem chwilę czasu. Wyjąłem torbę ,włożyłem najpotrzebniejsze rzeczy, ciuchy ,ipoda dokumenty, laptopa, zawartość plecaka, wszystkie oszczędności, ah! Zapomniałbym –szczoteczka do zębów! Ostatnią rzeczą jaką zrobiłem ,to zdjąłem obraz wiszący na ścianie mojego pokoju , zza niego wyjąłem nasze zdjęcie, schowałem głęboko w torbę.
Nabazgrałem parę słów na kartce zostawiając ją na biurku w pokoju i skierowałem się do drzwi. Z pewnością siebie nacisnąłem na klamkę i zamknąłem za sobą drzwi.
Zbiegłem z drugiego  piętra, wybiegłem przed klatkę i zobaczyłem kierującą się w moim kierunku mamę! 
Serce mi stanęło, musiałem szybko coś wymyślec, raczej byłaby mało zadowolona gdyby zobaczyła swojego syna uciekającego z domu w pogoni za siostrą.
Przemknąłem niepostrzeżenie między krzakami. Kierując się na przystanek. 
Wsiadłem w autobus jadący na dworzec .